VS
13 września 2014r. o godz. 11:00 juniorzy starsi rozpoczęli swoją rywalizację w ramach V kolejki I Ligi Podkarpackiej. Czarnych 1910 Jasło podejmowała na swoim terenie Resovia Rzeszów. Nad prawidłowym przebiegiem gry na sztucznej murawie czuwała obsada sędziowska, którą jasielscy zawodnicy mieli wyznaczoną w spotkaniu rozegranym w Nowej Dębie. Był to dobry prognostyk do sportowej rywalizacji.
Pierwsza połowa spotkania obfitowała w obustronne akcje drużyn ze wskazaniem na gospodarzy. Pierwsze poważniejsze zagrożenie naszej bramki nastąpiło w 23 minucie, kiedy zawodnik Czarnych Jasło spowodował faul taktyczny w odległości ok. 20 metra od bramki Niemczyńskiego. Na szczęście tej okazji gospodarze nie wykorzystali. W 27 minucie rozkręcony zespół Resovii przeprowadza kolejną akcję wykończoną strzałem. Damian Niemczyński nie dopuszcza do wtargnięcia piłki za linię bramkową. Minutę później Damian broni kolejny strzał oddany w kierunku bramki. Po tej akcji nasi piłkarze przeprowadzają kontratak, Marcin Garbarz wrzuca futbolówkę do wchodzącego na czystą pozycję w polu bramkowym Marka Surego, ten jednak przyjmuje nieczysto i szansa na postraszenia bramkarza Resovii została stracona. W 31 minucie za Sury rewanżuje się wcześniejszą sytuację oddając strzał w światło bramki, Gąsior ratuje się tym razem wybiciem piłki na rzut rożny. Stały fragment gry wykonuje Garbarz, wrzuca idealną piłką na przedpole, gdzie dobrze ustawiony Jamuła strąca ją głową w kierunku bramki, Gąsior po raz drugi ratuje swój zespół przed utratą gola posyłając futbolówkę za linię końcową boiska. Kolejny rzut rożny wykonany z mniejszą precyzją nie spowodował zagrożenia dla gospodarzy. Zbliża się koniec I odsłony. Na minetę przed gwizdkiem arbitra głównego Resovia przeprowadza kontratak. Niemczyński z trudem przenosi piłkę nad poprzeczką po strzale zawodnika rywali. Gwizdek arbitra kończy pierwszą odsłonę z wynikiem 0:0. Postawa naszego zespołu zasługuje na pochwałę. Pomimo widocznej przewagi gospodarzy byli równorzędnym partnerem w grze.
Szczęście z dobrego wyniku na tym etapie rywalizacji trwało do 50 minuty. Resovia przeprowadziła zmasowany atak na bramkę Niemczyńskiego. Gospodarze oddają strzał w światło bramki, który odbija nasz golkiper, na drodze odbitej piłki znalazł się niestety zawodnik Resovii, który tym razem bez trudu posyła futbolówkę do siatki. Przegrywamy 1:0. Nie jest to jeszcze wynik, który rzeszowskiej drużynie daje komfort zwycięstwa. Czarni Jasło dzielnie bronią się przed większą stratą próbując doprowadzić do remisu. W 62 minucie Szymon Pham Van niemal ze środka boiska uderza piłkę posyłając ją w światło bramki. Bramkarz ratuje się wybiciem koło słupka za bramkę. Po starciu z zawodnikiem gospodarzy Szymon musiał niestety w 63 minucie opuścić pole gry. Trener Dyląg wprowadza do gry Tomka Kwiatkowskiego. Nasi zawodnicy coraz bardziej odczuwają trudy spotkania. W grę naszego zespołu zaczyna wkradać się coraz więcej chaosu. Kolejna zmiana w naszej drużynie następuje w 73 minucie. Za Jamułę trener wprowadza Kamila Kowalskiego. Jak to już bywało w poprzednich spotkaniach, pierwszy kontakt z piłką Kamil mógł zamienić na bramkę. Niestety jego strzał blokuje dwóch obrońców gospodarzy. Od 76 minuty mamy do czynienia już z prawdziwą kanonadą gospodarzy. Przed utratą bramki ratuje nas kiks zawodnika gospodarzy, który trafia nieczysto w piłkę, a Damian Niemczyński w takiej sytuacji nie ma problemu z jej przejęciem. Dwie minuty później Resovia po raz kolejny nie wykorzystuje dogodnej sytuacji. 79 minuta trzymamy nerwy na wodzy, bo Tomek Kwiatkowski ratuje swoją drużynę przed stratą bramki wybijając futbolówkę na rzut rożny. Stały fragment gry po raz kolejny zmusza Niemczyńskiego do wciągnięcia się jak struna, aby nie dopuścić do większych strat. Jego dobra passa niestety została przerwana w 82 minucie. Błędy w naszych formacjach, brak koncentracji i tracimy kolejną bramkę. Jest już 2:0. Z mozołem próbujemy przerywać ataki Resovii oraz zagrozić Gąsiorowi. Z tych wysiłków nic nie przyszło, a gospodarze poczuwszy krew przeciwnika potęgują krwawienie trafiając w siatkę w 84 minucie. 86 minuta zawodnik Resovii strąca piłkę głową w naszym polu karnym, ta przelatuje obok słupka. Na przypieczętowanie swojej doskonałej dyspozycji gospodarze pakują w 90 minucie po raz czwarty piłkę do siatki naszego zespołu. Chwilę po tym arbiter główny sygnalizuje koniec spotkania, dając czas na refleksję przyjezdnym. Niestety w drugiej odsłonie brakło "zęba" naszym chłopakom. Czas szybko się ogarnąć. Wszak za rywala nasi chłopcy mieli lidera sezonu 2013/2014 - bardzo dobry i poukładany zespół.
Bardzo ciepłe słowa należą się po raz kolejny ekipie sędziowskiej, która nie przeszkadzała zawodnikom w sportowej rywalizacji, nie zapominając o bezpieczeństwie zawodników oraz właściwej ich postawie na boisku. Sędziowie pokazali, że można opanować niesforne czasami i gorące głowy młodych ludzi rządnych sukcesu.
W tym miejscu należy pogratulować również obu zespołom uszanowania decyzji arbitrów podejmowanych w trakcie całego spotkania.
Na koniec jeszcze jeden przyjemny akcent. Na wielki szacunek i uznanie zasługuje postawa zawodnika Resovii, który przypadkowo trafił nogą w głowę interweniującego Tomka Kwiatkowskiego. Po zakończonym meczu wykazał zainteresowanie, czy Tomek nie odniósł urazu głowy oraz czy nie potrzebuje pomocy medycznej. Jednocześnie przeprosił po raz kolejny Tomka za całą sytuację. Jak widać bywają zawodnicy, którzy oprócz kunsztu piłkarskiego przyswoili również podstawowe zasady fair-play.